Hej, witam Was bardzo, bardzo serdecznie.
Jak zapewne już się domyślacie przybywam z niezbyt radosnymi wiadomościami. Postanowiłam zamknąć w moim życiu rozdział pt. "Magda M". Myślę, że dla stałych bywalców i czytelników tego bloga nie będzie to zaskoczeniem biorąc pod uwagę moją ostatnią nieobecność. O ile ktokolwiek jeszcze z Was zagląda tu od czasu do czasu...
Miałam ogromną frajdę z pisania kolejnych części opowiadania. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każde zdanie przez ze mnie przekazane było trafione w punkt i że nie każdy wątek był perfekcyjny, ale mimo wszystko powstanie tego opowiadania w ostatecznym rozrachunku oceniam na ogromny plus.
Dziękuję Wam za każde miłe słowo, za każde trzymanie kciuków, kiedy pojawiały się chwilę całkowitego braku weny do pisania, za wsparcie i doping. Dzięki Wam wiedziałam, że tworzenie tego bloga ma jakikolwiek sens. Mieć takich czytelników to ogromna radość. Przykro mi, że Was zawiodłam i nie dobrnęłam w opowiadaniu do końca tej historii. Przeniesienie bloga na inną platformę internetową na pewno miało w tym swój udział, ale nie zamierzam się usprawiedliwiać... Coś się wypaliło i to jest główny powód mojej "porażki", za co Was bardzo przepraszam.
Dziękuje za każdy dzień, za każdą część opowiadania, za każde zajrzenie na bloga i przede wszystkim za każdy pozostawiony komentarz :) A jeszcze bardziej dziękuję za każdego maila, gdzie czasami rozmowy z Wami były cenniejsze i bardziej wartościowe niż niejedno spotkanie w cztery oczy.
Pamiętam o Was i mam nadzieję, że ja również zagościłam w Waszej pamięci razem z opowiadaniem chociaż na jakiś czas :)
Adres mailowy, którym posługiwałam się przez wszystkie lata prowadzenia bloga jest nadal aktualny, więc gdyby ktoś miał ochotę o coś zapytać, czy po prostu czasami pogadać to zapraszam (aga.001@onet.pl). Jestem do Waszej dyspozycji, tak samo jak Wy byliście do mojej przez ładnych kilka lat :) Tego się nie zapomina...
Przepraszam, dziękuję i mam nadzieję do zobaczenia, usłyszenia, przeczytania... ;)
Pozdrawiam Aga.
Bardzo przykro jest czytać te słowa, choć rozumiem Twoją decyzję... Czy jednak byłaby możliwość, żebyś gdzieś opublikowała albo udostępniła całe swoje opowiadanie? :) będę bardzo wdzięczna, bo bardzo lubiłam do niego wracać w gorsze dni :) Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńMyślę o tym, żeby udostępnić w jakimś miejscu całe opowiadanie, ale jak na razie nie wpadłam jeszcze na pomysł, gdzie to zrobić. Bardzo żałuję, że Onet przestał zajmować się tematyką blogową, bo miałam tam swoje miejsce.
UsuńAga, a myślałaś żeby udostępnić opowiadanie np. przez dysk google? Albo jeśli to możliwe, przynajmniej wysłać jakoś skompresowane (np.pdf) dla nas - wiernych fanów Twojej twórczości, którym bardzo brakuje tej słonecznej strony życia?
UsuńPozdrawiam i życzę samych słonecznych dni :)